Ocieplanie poddasza
Witam ponownie!
Zima zagościła u nas na dobre. Temperatury za oknem nie zachęcają do intensywnych prac. Nawet termos ciepłej herbaty i zapał inwestora to czasami za mało, aby zrobić to, co się wcześniej zaplanowało. Może tak musi być. Jak w życiu: czasami trzeba odpuścić.
W międzyczasie rozglądamy się za firmą, która ułożyłaby nam kostkę brukową, tworzymy aranżację ogrodu, dyskutujemy na temat wystroju salonu itp.
Aha...i jeszcze jedno... tworzymy nowy projekt łazienki na górze (fotka może w następnym wpisie) w kolekcji Ashen z Tubądzina. Kolory oczywiście biały i szary. A dlaczego robimy nowy projekt? Ano dlatego, że kolekcja płytek sensual/art z Paradyża została z końcem 2012 r. wycofana ze sprzedaży :( . Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło...
Wracając do tematu...aby się jednak totalnie nie rozleniwić, gdy temperatury są w miarę znośne, ocieplamy poddasze. Własnymi siłami zrobiliśmy stelaż, pomontowaliśmy uchwyty do krokwi i w niedługim czasie zaczniemy uzupełnieć puste przestrzenie 30 cm warstwą wełny ISOVER.
Domek w zimowej scenerii:
Niby prosty temat, a wypoziomowanie i ustawienie tego wszystkiego: uchwytów i profili zajmuje kupę czasu... nie mówiąc już nic o sznurkowaniu i tworzeniu szczeliny dylatacyjnej.
Finalna grubość wełnianej "kołderki":